Wojna Młotek 40 kartonów
#1
Brakowało mi tutaj jakiegoś tematu, gdzie można by porozmawiać o uniwersum Warhammera 40k.
Mimo, że światy Wh:40k i Wh:FB łączy wiele podobieńst i upodobania ludzi dzielą się po równo na fantaziaka i czterdziestkę, to ja niestety będę w stanie prowadzić dyskusje na temat nowoczesnego łorhamca.

Temat ten należy potraktować jako ogólny i nie mający wyróżniać żadnego konkretnego wątku z fabuły, żadnej konkretnej rasy ani żadnej konkretnej bitwy.

Preferowałbym, aby temat ten miał charakter ogólnikowy i zapytajkowy.
Dyskusje w tym temacie lepiej aby były na temat samego, nieprzefiltrowanego uniwersum niźli na temat gier z tym uniwersum związanym.


Trochę wprowadzenia!

"In the grim and dark future there is only war!"
[Obrazek: jz2Nexf.jpg]

Wstęp do ras i frakcji.
Świat Warhammera dzieje się w naszej Galaktyce przeniesionej 40*10^3 lat do przodu.
Świat[1] jest skolonizowany/zamieszkany przez kilka raz i frakcji.
Trzy najstarsze rasy to:
-Eldarzy, jako cyberelfy z super zaawansowaną technologią i potężną psioniką.
-Mroczni Eldarzy, jako mroczne, kolczaste, ciemne, kochające cierpienie innych cyberelfy z również wspaniałą technologię. Ci nie lubią psioniki.
-Orkowie, jako Orkowie... ale też jako grzyby, które potrafią zaadaptować KAŻDĄ(prawie) technologię i jest mały problem z ich wybiciem.

Reszta ras, takich jak ludzie, Tau są dosyć nowe w historii tego uniwersum.(nowe w sensie osi czasu tego uniwersum)


Wstęp do genesis świata.

Pierwsi byli starożytni. Były to stworzenia wszechmocne, zdolne do tworzenia ras, technologii i innych zaawansowanych tworów. Ów starożytni stworzyli Eldarów, zwierzęta, Nekrontyrów oraz inne pomniejsze rasy.
Wszystko było super, Eldarzy rozmnażali się jak króliki, zwierzęta na innych planetach ewoluowały.
Jedynie Nekrontyrowie(Necrontyr jako rasa po angielsku) mieli ch***o. Żyli na planecie, która była dosyć radioaktywna i ich średni czas życia był krótki. Budowali więc domy w postaci grobowców, dosłownie, żyli pod ziemią.
Po jakimś czasie się im nudziło i zaczęli obserwować gwiazdy. Dostrzegli w pobliżu swojej radioaktywną chmurę, która wykazywała oznaki życia. Chmury te pasożytowały na energii gwiazd.
Rasa ta, zaczęła więc budować korpusy robotów z metalu, które dodatkowo przechowywały cały dobytek wiedzy tej rasy.
Po jakimś czasie Nekrontyrowie zaczęli sprowadzać ów radioaktywne chmury na ich planetę i umieszczali je w zbudowanych wcześniej korpusach. To był bardzo głupi pomysł jak się potem okazało. Istoty które były tymi chmurami "wykorzystały" cały inteligentny metal zgromadzony przez Nekrontyr i zamieniło ich w bezrozumne i zniewolone szkielety(zwane Nekronami), potem ożywieni bogowie z gwiazd zaczęli pożerać ich dusze.

Dusze Nekronów zasiliły metalowe korpusy, które potem zwykło się nazywać bogami C'tan.
Bogów było ośmiu, a oto kilku ważniejszych z nich:
-Deceiver
-Void Dragon
-Outworlder
-Nightbringer

C'tanowie nie nasycili się duszami Nekrontyru i zaczęli interesować się duszami Prawdanych.
Okazało się, że Pradawni nie mogą się bronić przed nimi w żaden sposób, więc dużo z nich zginęło.
Psionika(magia tego świata) nie mogła oddziaływać w żaden sposób na szkielety z Nekrodermy(ynteligentny metal) oraz okazało się, że bogowie Nekronów są zerami psionicznymi i nie widać ich odbicia w osnowie.

Po holokauście Pradawnych kilku z nich zdołało przetrwać i spotkać się razem aby obmyślić plan powstrzymania C'tanów. Prawdawni doszli do wniosku, że trzeba stworzyć rasę, która może zaadaptować się do każdej technologi, rasę, która jest superwaleczną, rasę, która wręcz czerpie przyjemność z walki.
Tak powstali Orkowie.

Orkowie walczyli u boku Eldarów aby pokonać rasę Nekronów. W międzyczasie Eldarzy wymyślili nowy materiał, który w zasadzie umożliwił zwycięstwo sprzymierzeńców, był to upioryt.

Broń z upiorytu działała bardzo niekorzystnie na Nekronów. Wojna była długa i ciężka dla każdej strony. C'tanowie zrozumieli, że wydają na nią więcej energii niźli jej wchłaniają, więc postanowili wycofać się i ukryć w grobowcach razem z resztkami swojej armii zniewolonych szkieletów.
Dusze poległych Eldarów, C'tanów, Pradawnych zaburzyły strasznie wymiar dusz i doprowadziło to, do powstania bogów Chaosu(trzech) i demonów.

Orkowie pozbawieni możliwości walki stali się agresywni wobec Eldarów. Eldarzy ukradli dużo technologii Pradawnych i zajęli się wojną z Orkami i Demonami. Cały ten bajzel pozwolił na rozwój wcześniej nieznaczącej rasy. Ludzi!

Ludzie zaczęli wychodzić z jaskiń i adaptować się do nowego rozwoju zdarzeń. Wśród nich istniała kasta szamanów, którzy byli po prostu uzdolnionymi psionicznie osobnikami.
Fatalnym skutkiem dla używania psioniki było ściąganie na potęgę demonów. Demony dziesiątkowały psioników i powstał problem.

Zgromadzenie szamanów postanowiło wykonać pewien rytuał, aby umożliwić przetrwanie ich rasy.
Popełnili rytualne, masowe samobójstwo i tak powstał człowiek zwany potem Imperatorem ludzkości.
Imperator urodził się ze zwykłego małżeństwa i miał normalny proces dorastania.
Postanowił się jednak nie ujawniać przez kilkanaście mileniów. Do czasu, kiedy ludzkość skolonizowała kilka planet. Imperator widział, że rządy na jego planecie są źle sprawowane i postanowił wkroczyć do akcji.
Obalił rządy dotychczasowych tyranów, mianował kastę wojowników(Thunder warriorów) i dzięki niemu Terra(ziemia) wkroczyła w złoty wiek.


W międzyczasie Eldarzy(dominująca siła w całej galaktyce, nawet Orkowie w tamtych czasach byli zepchnięci gdzieś na granice galaktyki) postanowili się rozmnożyć... tak bardzo, przesadnie, no kurna, na prawdę mogli się pohamować. Nagromadzenie żądz i emocji oraz degeneracji(myślicie, że oni się tam TYLKO rozmnażali?) doprowadziły do ogromnego zakłócenia w osnowie. Eldarzy stworzyli nowego Boga Chaosu. Slaanesha.
Doprowadziło to do upadku ich imperium i podzielenia się na dwie frakcje. Część Eldarów która miała obsesję na temat cierpienia i innych sadystycznych żądz stworzyła rasę Mrocznych Eldarów, Ci schowali się w webway'u i stworzyli tam tajemnicze, ogromne miasto. Commorragh.
[Obrazek: 250?cb=20120823045226]


Imperium ludzi dzięki zaburzeniu w osnowie mogło podróżować po galaktyce bezpiecznie. Zaczął się dla nich złoty wiek podbojów.

Potem nadeszło stworzenie prymarchów, herezja Horusa i znowu karty historii się przewróciły.



Ogólnie o Warhammerze.


Przydatne linki do lore:
https://1d4chan.org/wiki/Warhammer_40,000 (miejscami niecenzuralne)
http://www.lexicanum.com/
http://warhammer40k.wikia.com/wiki/Warhammer_40k_Wiki
4chan - board /tg/

Zadawajcie pytania, prowokujcie dyskusje
ZAPRASZAM!
What was her name again?
Twilight "Graphene the Griffin" Sparkle?
Twilight "Zigger Grave Digger" Sparkle?




Odpowiedz
#2
Jak zbiorowe samobójstwo doprowadziło do narodzin imperatora? Na czym polegał ten rytuał?
Odpowiedz
#3
(26-12-2015, 21:27)Maciej-Kamil napisał(a): Jak zbiorowe samobójstwo doprowadziło do narodzin imperatora?
To jest jedno z tych pytań z genesis uniwersum na które nie mogę się za wiele wypowiedzieć.
Ogólnie było tak:
Najpotężniejsi psionicy się zebrali(szamani) i zaplanowali rytuał, który pozwoliłby skupić ich całą moc psioniczną(ogromna moc) w jednym osobniku.
Doprowadziło to do skupienia całej mocy w płodzie jednej z matek z pewnej osady(lore nie przybliża tego za bardzo)
i potem narodzenia przez tą matkę syna, który był obdarzony nie tylko mocą ale i wiedzą szamanów.
Chciałbym wiedzieć o tym więcej, ale lore mówi tak mało.
What was her name again?
Twilight "Graphene the Griffin" Sparkle?
Twilight "Zigger Grave Digger" Sparkle?




Odpowiedz
#4
(26-12-2015, 21:36)KochamChemie napisał(a):
(26-12-2015, 21:27)Maciej-Kamil napisał(a): Jak zbiorowe samobójstwo doprowadziło do narodzin imperatora?
To jest jedno z tych pytań z genesis uniwersum na które nie mogę się za wiele wypowiedzieć.
Ogólnie było tak:
Najpotężniejsi psionicy się zebrali(szamani) i zaplanowali rytuał, który pozwoliłby skupić ich całą moc psioniczną(ogromna moc) w jednym osobniku.
Doprowadziło to do skupienia całej mocy w płodzie jednej z matek z pewnej osady(lore nie przybliża tego za bardzo)
i potem narodzenia przez tą matkę syna, który był obdarzony nie tylko mocą ale i wiedzą szamanów.
Chciałbym wiedzieć o tym więcej, ale lore mówi tak mało.

Dziękuję za informacje.
Odpowiedz
#5
O co właściwie chodzi w Warhammerze?
Odpowiedz
#6
(27-12-2015, 15:20)Irwin napisał(a): O co właściwie chodzi w Warhammerze?

Właściwie mogę teraz odpowiedź podciągnąć pod oba światy(40k i FB)
Generalnie chodzi o dominację i prowadzenie ciągłych wojen. Opcja z dominacją, ale bez wojny jest nudna, opcja
z brakiem dominacji i ciągłą wojną jest to sytuacja opisująca klany u Orków.

Konstrukcja świata jest na tyle przemyślana(wcześniej było inaczej), że każda rasa musi mieć zbalansowany system wad i zalet oraz widoczny system moralny. Przykłady:

Nekroni są rasą częściowo bezrozumnych(aczkolwiek z najbardziej zaawansowaną technologią) maszyn, jednakże, mają zapis dawnych uczuć i walczą z Chaosem i Tyranidami. Są moralnie obojętni od samego początku i ich jedyna polityka ekspansji polega na wybudzania się z grobowców i kolonizacja pod swoją rasę. Nie liczą się z nikim i niczym, ale istnieją perełki wśród nich, takie jak Trazyn the Infinite, który trollując każdego zbiera artefakty przeszłości do mechanicznego muzeum. Są obojętni. Nie mają na starcie żadnych moralnych plusów ani minusów.

Tau walcząc dla "Większego Dobra" idą po trupach. Kastrują swoich żołnierzy i faszerują każdego hormonami.
Oferują niby pokój i rozwój technologiczny, ale nie dają możliwości wyboru dołączenia do nich. Jest tylko "przyłącz się lub giń". Niby mają dobre "Dakka", ale czasami to nie styka i jak dochodzi do walki wręcz to się robi bardzo źle.

Eldarzy walczą za swoich, jednakże idą po trupach bardziej niż Tau. Czasami współpracują z Imperium, ale mają skłonność do zdradzania w mało przyjemny sposób.

Orkowie są niby śmieszni i absorbują fale Tyranidów, ale są często prawdziwą plagą i istnym wrzodem na tyłku Imperium i innych. Rzadko kiedy mają sprzymierzeńców, a jeśli jakiś mają, to są to siły Chaosu.


Cały świat Wh40k czy też Wh:FB polega na nawalaniu się, rozwalaniu wszystkiego w pył, na masakrze w bardzo krwawy sposób. Uniwersum czterdziestki zawiera mnóstwo epickości! W każdej rasie znajdzie się jakiś troll, badass, czy też kutafon. Każdy jest dobrze opisany.

40k dostarcza nam imponujący arsenał broni i wspaniałe bitwy. Dostarcza też mnóstwo wątków fabularnych, serio, ciężko byłoby to zliczyć. Samo Imperium ma mnóstwo wątków i trzeba dodać do tego inne rasy.
Fabuła 40k jest bardzo dobrze skontrowana i zawiera wiele ukrytych tajemnic, które powoli rozwikłują i zazębiają się. Świat jest ten bardzo składny, a jednocześnie dosyć skomplikowany. Sam wątek Prymarchów i Nekronów oraz Eldarów tworzy logiczną całość.
Dobrze jest opisany wątek Chaosu. (I to nie jest to samo co w wh:FB!)

Każda rasa(być może za wyjątkiem Tyranidów) ma dobrze rozwinięte "lore".
Ogólnie jest kilka nieścisłości w lore niektórych frakcji, ale nie wynika to z zaniedbania, tylko z pomijania niektórych wątków a potem odgrzebywania ich na siłę.

Wielowątkowa fabuła rozwija się i wchodzi w nowe stadia rozwoju. Przykładem jest wypuszczanie przez GW książek o wh 50k i coraz większej ilości książek i innych niż Imperium frakcji. W sumie skupianie się na Imperium jest według mnie jedną z największych wad tego uniwersum, ale nie jest to takie złe jak pomijanie przez GW Bretonni w wh:FB.
What was her name again?
Twilight "Graphene the Griffin" Sparkle?
Twilight "Zigger Grave Digger" Sparkle?




Odpowiedz
#7
Czyli żeby dobrze się bawić w Warhammerze muszę pojąć kilkaset (a nawet kilka tysięcy) stron lore?
Odpowiedz
#8
Nie, wystarczy, że skupisz się na pojedynczym wątku z danej frakcji.
Zabawą i funem jest to, że takie coś wciąga i chcesz wiedzieć więcej.
Niektóre frakcje są epickie same z siebie, ale mają mało doprecyzowany ten aspekt odkrywania. :feelsbadman:
What was her name again?
Twilight "Graphene the Griffin" Sparkle?
Twilight "Zigger Grave Digger" Sparkle?




Odpowiedz
#9
Tak było ze mną. Zainteresowany byłem (I jestem) tylko Imperium. Ale przez moje zainteresowanie Imperium sięgałem i poza nie, by wiedzieć, jak z całą plagą i plugastwem, które napiera na Ludzkość walczyć.
Odpowiedz
#10
(26-12-2015, 21:36)KochamChemie napisał(a):
(26-12-2015, 21:27)Maciej-Kamil napisał(a): Jak zbiorowe samobójstwo doprowadziło do narodzin imperatora?
To jest jedno z tych pytań z genesis uniwersum na które nie mogę się za wiele wypowiedzieć.
Ogólnie było tak:
Najpotężniejsi psionicy się zebrali(szamani) i zaplanowali rytuał, który pozwoliłby skupić ich całą moc psioniczną(ogromna moc) w jednym osobniku.
Doprowadziło to do skupienia całej mocy w płodzie jednej z matek z pewnej osady(lore nie przybliża tego za bardzo)
i potem narodzenia przez tą matkę syna, który był obdarzony nie tylko mocą ale i wiedzą szamanów.
Chciałbym wiedzieć o tym więcej, ale lore mówi tak mało.

Trochę odkopię, bo lore jednak troszeczkę o tym mówi.

Z wcześniejszych postów wiemy, że na Ziemi żyli sobie szamani w ilości całkiem sporej. ''Magicy'', potrafiący posługiwać się energią z ''magicznego wymiaru'', który jest tak jakby nagromadzeniem energii dusz absolutnie całego życia, jakie tylko istnieje. W związku z tym szamani potrafili się po zgonie reinkarnować, jako że i osnowa była wtedy w miarę ogarnięta i spokojna. Takie praktyki w 40k są swoją drogą powszechne, na przykład bogowie Chaosu na luzie przywracający do życia sługusów, których dusze pośmiertnie w tej zupie sobie pływają.
No, ale wracając. Kiedy w tymże ''magicznym wymiarze'' zaczął się robić syf, to i szamanom było coraz ciężej się reinkarnować w kolejnych wcieleniach. W związku z tym zapadła decyzja, że należy się kilnąć masowo, żeby potem faktycznie można się było odrodzić jako jedna, potężna istota (późniejszy Imperator). Jak pomyśleli, tak zrobili. Bęc, Impek. W dużym uproszczeniu tak to szło. Jak się dokopię do źródeł to będzie edycja posta.
Odpowiedz
#11
(22-02-2016, 17:39)Lordek napisał(a):
(26-12-2015, 21:36)KochamChemie napisał(a):
(26-12-2015, 21:27)Maciej-Kamil napisał(a): Jak zbiorowe samobójstwo doprowadziło do narodzin imperatora?
To jest jedno z tych pytań z genesis uniwersum na które nie mogę się za wiele wypowiedzieć.
Ogólnie było tak:
Najpotężniejsi psionicy się zebrali(szamani) i zaplanowali rytuał, który pozwoliłby skupić ich całą moc psioniczną(ogromna moc) w jednym osobniku.
Doprowadziło to do skupienia całej mocy w płodzie jednej z matek z pewnej osady(lore nie przybliża tego za bardzo)
i potem narodzenia przez tą matkę syna, który był obdarzony nie tylko mocą ale i wiedzą szamanów.
Chciałbym wiedzieć o tym więcej, ale lore mówi tak mało.

Trochę odkopię, bo lore jednak troszeczkę o tym mówi.

Z wcześniejszych postów wiemy, że na Ziemi żyli sobie szamani w ilości całkiem sporej. ''Magicy'', potrafiący posługiwać się energią z ''magicznego wymiaru'', który jest tak jakby nagromadzeniem energii dusz absolutnie całego życia, jakie tylko istnieje. W związku z tym szamani potrafili się po zgonie reinkarnować, jako że i osnowa była wtedy w miarę ogarnięta i spokojna. Takie praktyki w 40k są swoją drogą powszechne, na przykład bogowie Chaosu na luzie przywracający do życia sługusów, których dusze pośmiertnie w tej zupie sobie pływają.
No, ale wracając. Kiedy w tymże ''magicznym wymiarze'' zaczął się robić syf, to i szamanom było coraz ciężej się reinkarnować w kolejnych wcieleniach. W związku z tym zapadła decyzja, że należy się kilnąć masowo, żeby potem faktycznie można się było odrodzić jako jedna, potężna istota (późniejszy Imperator). Jak pomyśleli, tak zrobili. Bęc, Impek. W dużym uproszczeniu tak to szło. Jak się dokopię do źródeł to będzie edycja posta.

Dziękuję za informację.
Odpowiedz
#12
Trochę tutaj niemrawo. Jakieś pytania? Cokolwiek? Można rozwinąć temat "syfu" w tak zwanym "Magicznym Wymiarze" który wtedy nosił nazwę Osnowy. Dlaczego teraz zwie się Spacznią? Jak sama nazwa wskazuje, wymiar ten został spaczony.

Eony niezliczone temu, galaktykę zamieszkiwali Prastarzy. Tak ich zwano. Ponoć ropucho-podobni, wybitnie inteligentni. Mieli wszystko. No i jak to bywa z tym co dobre - kończy się.
Na pewnej planecie, której słońce emitowało groźne, rakotwórcze promieniowanie żyła rasa Necrontyr. Chorowici, któtkożyjący podziemni. Też mieli wiedzę, ale nie mogli z niej korzystać, bo rak. Oni widzieli Prastarych i im -cholernie- zazdrościli. Do tego stopnia, że znienawidzili wszelkie życie w galaktyce.

I w tym momencie zrobię krótką przerwę. Zgodnie z zmieniającym się lore warhammera, słynnymi retconami i czym tylko, ja osobiście nie wiem, jak to koniec końców się działo dokładnie. Opowiem to tak, jak pamiętam (nie chce mi się potwierdzać wersji z wikii, czy lexicanum):

Prastarzy dali życie rasie Eldarów. Kosmiczne elfy. Sobie żyły, galaktyka sobie żyła, a Necrontyr nienawidzili wszystkiego coraz bardziej. Bo wszystko miało się lepiej. W końcu z obserwacji swojego ukochanego słońca wyczytali, że jest tam jakaś siła. Ogromna siła, podpięta do słońca, wysysająca energię. Był to byt, który powstał razem z galaktyką - C'tan. C'tanów jest wielu, ale o tym potem. Ten byt myślał i można było się z nim dogadać. Teoretycznie. C'tan obiecał Necrontyrom wieczne życie i odporność na choroby w metalowych ciałach, by ci mogli pokonać swoich wrogów. Necrontyr się zgodzili. I tak powstali Necroni. Rasa kosmicznych mechano-zombie. I to wtedy gówno uderzyło w wiatrak.
Necroni atakowali Prastarych, którzy razem z Eldarami się bronili. Nie dawali rady. Prastarzy więc stworzyli kolejną rasę. Sztuczna rasa istot stworzonych do toczenia wojen. Genetycznie stworzone by walczyć. I by móc się rozmnażać bez problematycznej kopulacji. Rasa powstała na bazie grzyba. Krew zawierała zarodniki, z których wyrastały nowe osobniki (trochę, jak w LotR). Nazwali je Krorkami. Jednak to nie pomogło. Prastarzy dalej ginęli, a ich potężna moc psychiczna, ich potężne dusze trafiały do Osnowy, wymiaru duchów i magii. I im więcej emocji tak potężnych istot tam było, tym bardziej wykrzywiona i pokręcona Osnowa była.

W końcu, długa i wyniszczająca wojna dobiegła końca. Necroni usnęli w swych kryptach, eldarzy zajęli się sobą, Prastarzy sobą, a Krorkowie... Cóż. Sensem ich życia była walka. Ich dość ograniczone umysły nie potrafiły pojąć istoty "pokoju". Więc szukali sobie nowych przeciwników. I tak obrócili się przeciw swoim stwórcom. Jeszcze jedna wojna wybuchła, w której Prastarzy zostali wyrżnięci do nogi, a Orkowie - bo taką nazwę ograniczone umysły podgrzybków uznały za lepszą, bo prościej to wypowiedzieć - dalej bili się z czym popadnie; w tym - między sobą.

Tymczasem, gdy ostatni Prastary zginął, a jego dusza trafiła do Osnowy, to już nie było to samo miejsce. Harmonia krainy duchów i czarów została obrócona w sztorm emocji wszelakiego rodzaju. Był to kompletny CHAOS ("I puf! Tak powstał chocapik!").
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl