Cytat: żółci obecnie przebijają białych w animacji o pięć lig światowych i ze trzy wojewódzkie.
Proszę o przykłady. Z mojej orientacji w tym klejącym się temacie wynika, że Azjatyckie bajeczki robione są na kilogramy, co odbija się na jakości. Każdego roku wychodzi około 34623 serii. I nikt mi nie wmówi, że są one bardziej dopracowane niż Zachodnie produkcje. Na poparcie prócz zmolestowanego przez lata Samuraia Jacka dodam Stevens Universe czy Over the garden wall jeśli kreska pokroju Gravity Falls Wam się przejadła. Dodatkowo jeśli chodzi o samo dopracowanie i dbałość o szczegóły Avatar.
Cytat: Ludzie odpowiadając na powyższe pytanie na ogół wspominają trzy pozycje, i o dziwo, zawsze te same – Wściekłe Psy (grupa facetów siedzi w magazynie i zastanawia się kto ich wyrolował), Big Lebowsky i… my little pony.
Ponawiam Stevens Universe, szczególnie w późniejszym stadium, nowe Looney Tunes Show. Rick and Morty tak samo, cholera jest tego sporo.
Cytat: Kucyki nie potrzebują noiru, nie potrzebują superbohaterów, ani gigatirexów. One potrzebują problemów do rozwiązania, najlepiej swoich własnych. Jak dla mnie, po sukcesie pierwszych dwóch sezonów, najlepsze, co można było zrobić, to zwiększać stopniowo dojrzałość rozwiązań i trudności. Pokazywać, że są sprawy trudniejsze, że nawet w bajkach bohaterki mogą mieć naprawdę przepieprzone, ale jeśli będą ze sobą, to jakoś sobie z tym poradzą. Dzieci by to łyknęły spokojnie, a starsi nie mieliby wrażenia, że oglądają chałę. A jakby tak jeszcze pokazać dalsze konsekwencje czynów z odcinków, zrobić jakiś łańcuch decyzji aż do finału sezonu, to serial nie tylko by utrzymał poziom, ale mógłby go nawet podnieść. Zrobiono cokolwiek? A gdzie tam.
Temat był wałkowany od wielu lat i sprawa jest prosta. Im dalej w sezony tym mniej mamy Lauren. Matki, która chciała zrobić inteligentną bajkę a nie tylko reklamę zabawek pod pozorem serialu.