05-11-2015, 20:53
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 05-11-2015, 21:17 przez Mordoklapow.)
Nie, nigdy nie będziemy mogli idealnie zmierzyć wielkości obiektów wokół nas. W sumie na takim założeniu opiera się fizyka kwantowa.
Drugie: Analizę zaczął tworzyć Newton, definiując różniczki i całki - równocześnie z Leibnitzem. Jest nawet anegdota, opowiadająca, jak oboje kłócili się, kto pierwszy te pojęcia stworzył. Orzeczono, by konflikt ten rozstrzygnęła rada naukowa, której przewodniczącym był... Newton. Śmiesznie co nie? Ogółem Newton był jednocześnie bardzo inteligenty, ale i bardzo ograniczony. Torpedował Leibnitza, który twierdził, że czas może nie być bezwzględny, przez co odkrycie szczególnej teorii względności musiało czekać aż do Einsteina. Tak samo torpedował teorię mówiące na falowej teorii światła, przez co optyka miała po nim ok. 100 - letni zastój.
Po stworzeniu rachunku różniczkowego, wszystko się jakoś potoczyło. Kantor, Lagrange, Cauchy, Gauss, Riemman, Weierstrass, Taylor, Maclaurin, Stone, Lebesgue, Lie, Banach, Hilbert... Wielkich matematyków było bardzo dużo, dalsze odkrycia były raczej ewolucją. Bez wybuchów i fajerwerków. Chociaż ciekawe momenty się zdarzały.
@Irwin
Cóż, niektórzy twierdzą, że prawdziwa matematyka zaczyna się na całce Labesque. Znaleźliby się pewnie tacy, którzy uważają, że prawdziwa matematyka zaczyna się na iloczynach tensorowych alef-0 wymiarowych C*-algebr.
Chociaż prawdą jest, że Ciebie, MaciejKamil, jeszcze sporo czeka. Powiedziałbym że wręcz najlepsze przed Tobą. Ach, jeszcze paniętam to uczucie, gdy otwierałem mój pierwszy podręcznik analizy, jeszcze w liceum. Nawet nie ma odpowiedniej emotikony, by to opisać...
Jeszcze mam ten podręcznik. To co tam jest wydaje mi się być śmiesznie prymitywne i banalne (całki nie na przestrzeniach Banacha!) ale sentyment nie pozwoli mi go wyrzucić. W razie czego, będzie dla moich dzieci.
Drugie: Analizę zaczął tworzyć Newton, definiując różniczki i całki - równocześnie z Leibnitzem. Jest nawet anegdota, opowiadająca, jak oboje kłócili się, kto pierwszy te pojęcia stworzył. Orzeczono, by konflikt ten rozstrzygnęła rada naukowa, której przewodniczącym był... Newton. Śmiesznie co nie? Ogółem Newton był jednocześnie bardzo inteligenty, ale i bardzo ograniczony. Torpedował Leibnitza, który twierdził, że czas może nie być bezwzględny, przez co odkrycie szczególnej teorii względności musiało czekać aż do Einsteina. Tak samo torpedował teorię mówiące na falowej teorii światła, przez co optyka miała po nim ok. 100 - letni zastój.
Po stworzeniu rachunku różniczkowego, wszystko się jakoś potoczyło. Kantor, Lagrange, Cauchy, Gauss, Riemman, Weierstrass, Taylor, Maclaurin, Stone, Lebesgue, Lie, Banach, Hilbert... Wielkich matematyków było bardzo dużo, dalsze odkrycia były raczej ewolucją. Bez wybuchów i fajerwerków. Chociaż ciekawe momenty się zdarzały.
@Irwin
Cóż, niektórzy twierdzą, że prawdziwa matematyka zaczyna się na całce Labesque. Znaleźliby się pewnie tacy, którzy uważają, że prawdziwa matematyka zaczyna się na iloczynach tensorowych alef-0 wymiarowych C*-algebr.
Chociaż prawdą jest, że Ciebie, MaciejKamil, jeszcze sporo czeka. Powiedziałbym że wręcz najlepsze przed Tobą. Ach, jeszcze paniętam to uczucie, gdy otwierałem mój pierwszy podręcznik analizy, jeszcze w liceum. Nawet nie ma odpowiedniej emotikony, by to opisać...
Jeszcze mam ten podręcznik. To co tam jest wydaje mi się być śmiesznie prymitywne i banalne (całki nie na przestrzeniach Banacha!) ale sentyment nie pozwoli mi go wyrzucić. W razie czego, będzie dla moich dzieci.