10-11-2015, 18:17
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 10-11-2015, 18:23 przez Ścierwisław.)
@KochamChemie
Sombrera trochę mi żal. Zmarnowali jego potencjał w serialu, a naprawili go w komiksach.
Postać mająca potencjał(a może nawet pole potencjału) ale zaprzepaszczona w serialu doszczętnie.
Inaczej - postać bez potencjału ani krzyny kreatywności,, którą komiksom mimo to udało się uratować.
@Uszatka
I tutaj pojawia się pierwsza sprzeczność ze Ścierwisławem. Otóż ja uważam, że jeśli kimś nie zawładnie zła magia to taka osoba (w tym wypadku stworzenie) nie jest na wskroś zła, a więc da się z niej zrobić kogoś mniej lub bardziej, ale dobrego.
Sam pomysł reformacji Discorda jest w porządku, gdyby go nie nawrócili to pewnie tyle byśmy tej postaci widzieli, a tak to da się go używać w odcinkach bez powtarzania Return of Harmony.
Chodzi o sposób w jaki zrobiono to w serialu - to znaczy po całym odcinku gierek i wciskania kitu Discord nagle stwierdza że zależy mu na przyjaźni, kiedy ta postać od początku miała być DUCHEM NIEZGODY. On nie był osobą, był siłą natury, uosobieniem abstrakcyjnej idei z którą M6 walczyły i dosłownie i metaforycznie. Tak kreowano go przez całe Return of Harmony i dlatego robił takie wrażenie. Wszyscy pamiętają go za żarty, ale na samym śmieszkowaniu nie zajechałby nawet do Grudziądza, więc o Equestrii nie ma co marzyć.
Gdyby kucyki go chociaż próbowały przekonywać że przyjaźń jest prawilna i ma sens, byłoby świetnie. A tak to tylko Fluttershy go głaszcze a reszta M6 kręci głowami i chodzi na te herbatki jak na jakieś procedury które trzeba odbębnić a potem iść do domu i zapomnieć. W odcinku o nawracaniu Discorda nie było wiele faktycznego nawracania.
TL;DR ład i spójność po raz kolejny musiały ustąpić przed absurdalną dezorganizacją scenarzystów.
Sombrera trochę mi żal. Zmarnowali jego potencjał w serialu, a naprawili go w komiksach.
Postać mająca potencjał(a może nawet pole potencjału) ale zaprzepaszczona w serialu doszczętnie.
Inaczej - postać bez potencjału ani krzyny kreatywności,, którą komiksom mimo to udało się uratować.
@Uszatka
I tutaj pojawia się pierwsza sprzeczność ze Ścierwisławem. Otóż ja uważam, że jeśli kimś nie zawładnie zła magia to taka osoba (w tym wypadku stworzenie) nie jest na wskroś zła, a więc da się z niej zrobić kogoś mniej lub bardziej, ale dobrego.
Sam pomysł reformacji Discorda jest w porządku, gdyby go nie nawrócili to pewnie tyle byśmy tej postaci widzieli, a tak to da się go używać w odcinkach bez powtarzania Return of Harmony.
Chodzi o sposób w jaki zrobiono to w serialu - to znaczy po całym odcinku gierek i wciskania kitu Discord nagle stwierdza że zależy mu na przyjaźni, kiedy ta postać od początku miała być DUCHEM NIEZGODY. On nie był osobą, był siłą natury, uosobieniem abstrakcyjnej idei z którą M6 walczyły i dosłownie i metaforycznie. Tak kreowano go przez całe Return of Harmony i dlatego robił takie wrażenie. Wszyscy pamiętają go za żarty, ale na samym śmieszkowaniu nie zajechałby nawet do Grudziądza, więc o Equestrii nie ma co marzyć.
Gdyby kucyki go chociaż próbowały przekonywać że przyjaźń jest prawilna i ma sens, byłoby świetnie. A tak to tylko Fluttershy go głaszcze a reszta M6 kręci głowami i chodzi na te herbatki jak na jakieś procedury które trzeba odbębnić a potem iść do domu i zapomnieć. W odcinku o nawracaniu Discorda nie było wiele faktycznego nawracania.
TL;DR ład i spójność po raz kolejny musiały ustąpić przed absurdalną dezorganizacją scenarzystów.