Ja nigdy nie trafiłem na mangowców, którzy mieliby coś do broniaków. Wręcz przeciwnie.
Broniaczowy fandom w okresie swojego formowania się sporo pożyczył sobie od innych fandomów, w czym nie ma nic niezwykłego. Rzecz w tym, od kogo najwięcej - mianowicie od futrzaków (anthro-arty, fursony -> ponysony itp.) oraz od otaku właśnie (np. filmiki AMV -> PMV, liczne w internetach humanizacje postaci z MLP z mangowymi oczami, a nawet takie rzeczy jak cosplay czy shipfiki, które teoretycznie występują w każdym fandomie, ale - przynajmniej moim skromnym zdaniem - właśnie w mangowym są najsilniej zaznaczone; R34 przyszło z jednej i z drugiej strony). Wynika to z tego, że do fandomu MLP sporo osób trafiło właśnie od ludzi przebierających się za zwierzęta i od mangozj*bów - i nie zawsze porzuciło swoje dawne zainteresowania. Wielu broniaczy jest jednocześnie otaku, moje dwie siostry oglądają animce całymi seriami i nigdy nie miały ze mną konfliktów na tym tle (choć ja jestem miłośnikiem kolei i wszyscy wiedzą, że jedtem dziwny - konflikty mamy, jak w każdej rodzinie, i tak jak wszędzie indziej dotyczą zwykle zmywania naczyń, ale ja nie o tym).
Być może, tak jak już napisał Sprom, toksyczność tych ludzi, o których piszesz, wynika właśnie z licznych podobieństw między fandomami. Nie wiem, czy broniacze są "gorszą wersją" mangowców, ale na pewno mangozj*by, patrząc na kucozj*bów, widzą siebie w krzywym zwierciadle. Żeby sprawę uprościć - w największym możliwym skrócie widzą w nich to, co broniaki widzą, jak patrzą na futrzaków. (Tyle, że znane mi futrzaki przynajmniej nie udają normalnych i wręcz całym sobą krzyczą "TAK, JESTEM DZIWNY", a broniacze z jakiegoś powodu mają jednocześnie silną potrzebę ostentacyjnego okazywania swojej odmienności - stąd te wszystkie przypinki, torby, epatowanie kucami w miejscach publicznych, szalenie wnerwiający zwyczaj z początków fandomu "mods are asleep, post ponies" itp. - i równie silną potrzebę bycia uznawanym za osobę normalną).
Broniaczowy fandom w okresie swojego formowania się sporo pożyczył sobie od innych fandomów, w czym nie ma nic niezwykłego. Rzecz w tym, od kogo najwięcej - mianowicie od futrzaków (anthro-arty, fursony -> ponysony itp.) oraz od otaku właśnie (np. filmiki AMV -> PMV, liczne w internetach humanizacje postaci z MLP z mangowymi oczami, a nawet takie rzeczy jak cosplay czy shipfiki, które teoretycznie występują w każdym fandomie, ale - przynajmniej moim skromnym zdaniem - właśnie w mangowym są najsilniej zaznaczone; R34 przyszło z jednej i z drugiej strony). Wynika to z tego, że do fandomu MLP sporo osób trafiło właśnie od ludzi przebierających się za zwierzęta i od mangozj*bów - i nie zawsze porzuciło swoje dawne zainteresowania. Wielu broniaczy jest jednocześnie otaku, moje dwie siostry oglądają animce całymi seriami i nigdy nie miały ze mną konfliktów na tym tle (choć ja jestem miłośnikiem kolei i wszyscy wiedzą, że jedtem dziwny - konflikty mamy, jak w każdej rodzinie, i tak jak wszędzie indziej dotyczą zwykle zmywania naczyń, ale ja nie o tym).
Być może, tak jak już napisał Sprom, toksyczność tych ludzi, o których piszesz, wynika właśnie z licznych podobieństw między fandomami. Nie wiem, czy broniacze są "gorszą wersją" mangowców, ale na pewno mangozj*by, patrząc na kucozj*bów, widzą siebie w krzywym zwierciadle. Żeby sprawę uprościć - w największym możliwym skrócie widzą w nich to, co broniaki widzą, jak patrzą na futrzaków. (Tyle, że znane mi futrzaki przynajmniej nie udają normalnych i wręcz całym sobą krzyczą "TAK, JESTEM DZIWNY", a broniacze z jakiegoś powodu mają jednocześnie silną potrzebę ostentacyjnego okazywania swojej odmienności - stąd te wszystkie przypinki, torby, epatowanie kucami w miejscach publicznych, szalenie wnerwiający zwyczaj z początków fandomu "mods are asleep, post ponies" itp. - i równie silną potrzebę bycia uznawanym za osobę normalną).
Pam-ta-ta-tam! - Konstal 105Na o powyższej wypowiedzi.
Jestem zwolennikiem linii 326 oraz przegubów na niej!
Jestem zwolennikiem linii 326 oraz przegubów na niej!