01-02-2016, 22:56
Po pierwsze sprostujmy. Istnieją dwie teorie względności.
Pierwsza, szczególna teoria względności (STW), opisuje cząstki w polach innych, niż grawitacyjne. Najczęściej w dużych prędkościach. Ta teoria nie kłóci się specjalnie z kwantową, ludzie nauczyli się je elegancko zszywać. Przecież wszystko co się robi w LHC, to wymaga elektrodynamiki na kwantach i przy dużych prędkościach - czyli STW.
Druga - ogólna teoria względności, tłumaczy pochodzenie grawitacji. Tutaj jednak się pojawiają problemy, bowiem nie do końca wiadomo jak przypasować kwanty do tego zagadnienia. Umiemy to ładnie połączyć z elektromagnetyzmem (przez tzw. cząstki wirtualne), ale nie z grawitacją. Drugim problemem jest chyba(!) aparat matematyczny. Męczenie się z operatorami przy nietrywialnej metryce na rozmaitości Riemannowskiej... jakoś sobie tego nie wyobrażam. Ale kto wie, w fizyce ludzie potrafią naprawdę niesamowite rzeczy z matematyką robić.
Kojarzę jeszcze coś o problemie skwantowania którejś z wielkości fizycznych w fizyce kwantowej, oraz z możliwością ciągłego jej podziału przez transformacje teorii względności, jednak czytałem to dość dawno temu i nie jestem pewien czy dobrze to wtedy zrozumiałem. Jak znajdę źródło to nie omieszkam się tutaj odpowiedniej rzeczy dopisać.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że obie teorie są jednymi z najlepiej sprawdzonych teorii naukowych, więc szansa na to, że któraś z nich jest nieprawdziwa jest minimalna.
Pierwsza, szczególna teoria względności (STW), opisuje cząstki w polach innych, niż grawitacyjne. Najczęściej w dużych prędkościach. Ta teoria nie kłóci się specjalnie z kwantową, ludzie nauczyli się je elegancko zszywać. Przecież wszystko co się robi w LHC, to wymaga elektrodynamiki na kwantach i przy dużych prędkościach - czyli STW.
Druga - ogólna teoria względności, tłumaczy pochodzenie grawitacji. Tutaj jednak się pojawiają problemy, bowiem nie do końca wiadomo jak przypasować kwanty do tego zagadnienia. Umiemy to ładnie połączyć z elektromagnetyzmem (przez tzw. cząstki wirtualne), ale nie z grawitacją. Drugim problemem jest chyba(!) aparat matematyczny. Męczenie się z operatorami przy nietrywialnej metryce na rozmaitości Riemannowskiej... jakoś sobie tego nie wyobrażam. Ale kto wie, w fizyce ludzie potrafią naprawdę niesamowite rzeczy z matematyką robić.
Kojarzę jeszcze coś o problemie skwantowania którejś z wielkości fizycznych w fizyce kwantowej, oraz z możliwością ciągłego jej podziału przez transformacje teorii względności, jednak czytałem to dość dawno temu i nie jestem pewien czy dobrze to wtedy zrozumiałem. Jak znajdę źródło to nie omieszkam się tutaj odpowiedniej rzeczy dopisać.
Warto zwrócić uwagę na fakt, że obie teorie są jednymi z najlepiej sprawdzonych teorii naukowych, więc szansa na to, że któraś z nich jest nieprawdziwa jest minimalna.