/mlp/ vs anime
#1
W sumie ten temat powinien się pojawić dawno temu, ale chciało mi się go napisać teraz.

Od niepamiętnych czasów(jakieś cztery-trzy lata wstecz) kiedy MLP:FIM stawało się popularne do tego stopnia, że zaczęło obradzać w coś, co przypominało fandom pojawił się pewien konflikt.

Otaku, albo inaczej zwani jako mangozjeby zaczęły podchodzić do istnienia naszego fandomu bardzo agresywnie... no dobra, ja rozumiem, że można serialu nie lubić, czyli można go po prostu nie oglądać i unikać,a el żeby być toksycznym do stopnia:

-wyśmiewania
-głupich żartów
-obrażania bezpośrednio członków fandomu

Pamiętam, że w trakcie chodzenia na regularne meety było dużo potyczek z toksyczną grupą mangozjebów.

Z czego bierze się toksyczność tej grupy? Czemu otaku są tacy antyMLP? Ogólnie odnoszę wrażenie, że tylko otaku wobec MLP:FIM są tacy toksyczni?

Zapraszam do dyskusji.
What was her name again?
Twilight "Graphene the Griffin" Sparkle?
Twilight "Zigger Grave Digger" Sparkle?




Odpowiedz
#2
Im bardziej ludzie są do siebie podobni, tym więcej znajdą tematów na które mogą się kłócić. Dwóch ludzi kochających politykę zawsze znajdzie powód żeby się nawzajem znienawidzić, a kogoś kto nie odróżnia punka od narodowca trudno nienawidzić za cokolwiek.

Fandom FiMu to padół pełen kalekich społecznie degeneratów i zboczeńców, więc nie dziwię się nikomu kto chce go zrosić opadem radioaktywnym rainderp Normalni ludzie tę pomyłkę cywilizacji po prostu ignorują, bo to dla nich temat odległy jak księżyce Saturna, nawet jakiś drechol świeżo ze stadionu po prostu poprzestawia ryje wszystkim jak leci i nie będzie się zastanawiał co to za rodzaj odmieńca.

Za to otaczaki są podobne, to też kochający bezguście fandom kolorowej kreskówki, więc widzą ponyfagów jako gorszą wersję siebie. Przecież robią wszystko to samo, ale gorzej. Jest milion okazji żeby porównać siebie z nimi i stwierdzić że oni są gorsi. Do tego na pucyki wpada się głównie w internecie, więc zakrzepłe przed ekranem nerdy widzą je dużo częściej od przeciętnego fejsbukowicza.

Monty Python bardzo na miejscu:
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   Vanadiss(+1)
#3
Music 
Czemu otaku są tacy antyMLP? Hmm... jakby tu elokwentnie wyrazić wypowiedź: nie mam pojęcia, o czym mówisz? xD To zabawne, ale ten cały rzekomy spór między bronymi a otaku zawsze uważałem za jakiś wewnętrzny konflikt warszawskich fandomów, gdyż nigdzie indziej się z podobnymi relacjami, ja osobiście, nie spotkałem. A byłem, na terenie całego kraju, na różnorakich konwentach, zarówno spod znaku kuców jak i anime, toteż mam podstawy na poparcie owej opinii ^^

Zacznijmy może od pierwszego MLK, który był jednocześnie drugim ponymeetem, na który się wybrałem. Na wspomnianym konwencie przynajmniej połowa stoisk, jak nie większość, była zaopatrzona w materiały właśnie z anime. Później się okazało, iż wynikało to głównie z faktu, że wystawcy nie bardzo byli zorientowali z tematyką konwentową, zapewne ze względu na stosunkową świeżość kucykowego fandomu (rok 2012). Niemniej jakby nie było, nikt nie narzekał, że chińskie bajki itd. a sprzedawcy też raczej nie mieli co narzekać na utarg - sklepy wszelkiej tematyki były oblegane tam non-stop.

Kolejny meet, na którym mieliśmy styczność z obecnością otaku, miał miejsce w lutym w Lublinie, to był notabene mój pierwszy meet poza Krakowem. W przeciwieństwie do zorganizowanego na krajową skalę MLK, lubelski meet był dość skromny - ot grupka bronych spotkała się tam na kręgielni, by potem udać się do skrzydła gastronomicznego tamtejszej galerii, gdzie też natknęliśmy się na równie liczną grupkę otaku i... nie, nie było żadnych tarć, rozczarować Was muszę :I

Atmosfera raczej przyjazna była, a jeden z otaku o fryzurze rodem z serialu, których jest fanem, nawet miał gitarę, zapamiętałem :D oczywiście nie obyło się bez przyjaznych zaczepek z obydwu stron, niemniej to chyba dobrze o tym spotkaniu świadczy, skoro oba fandomy z takim dystansem podchodziły do rzekomych konfliktów, które je poróżniają? Także koniec końców, po krótkiej wymianie zdań na różne zagadnienia (anime,kuce,j.angielski,TOR) obydwie grupy oddaliły się w swoje strony, w pokoju...

Tego samego roku (2013), ale już latem, udałem się na lubelski konwent, ale tym razem anime... fajna miejscówka, szkoła zaraz przy dworcu autobusowym ^^ Zaprawdę, nietrudno było natknąć się tam na swoich, ledwo wszedłem do sali z planszówkami, jeden z bronych rozpoznał mnie, oczywiście, po przypinkach. Praktycznie każde stoisko było zaopatrzone też w kucykowe materiały, zaś jedno było stricte od nas! Bodaj fundacja Canterlot? Tak czy inaczej, za samo bycie bronym miałem tam zniżkę na artefakty, bo wiecie, na anime-konwentach ceny są nieco zawyżone :D w ogóle, to właśnie stamtąd przywiozłem też swoją pinkaczową torbę~ ogólnie, było miło ;']

Ach, warto też wspomnieć, że jednym z organizatorów tamtego wydarzenia był otaku spotkany wcześniej podczas mojego poprzedniego pobytu w Lublinie, podczas lubelskiego ponymeetu ^^ Skoro mowa o nieoczekiwanych spotkaniach, jeszcze później tego roku, w Katowicach, podczas któregoś tam niezorganizowanego śląskiego meeta w jednej z restauracji parku chorzowskiego spotkałem dziewczynę, która to skojarzyła mnie z owego lubelskiego anime-konwentu ^^ brała podczas jego trwania udział w konkursie na lolitę konwentu *-* (drugie miejsce zajęła, jeśli mnie pamięć nie myli?)

Meh, nie mam już co wymieniać, niemniej... doprawdy, jeśli chodzi o niechęć otaku do bronych to nie, z własnego doświadczenia z tym akurat zjawiskiem się nie spotkałem nigdy, z nimi prędzej skłonny byłbym formować sojusz niż prowadzić wojny, albowiem... zaprawdę, starczy spojrzeć na powyższe akapity ;P niemniej, cały czas zaznaczam - z własnego doświadczenia - bo może w Warszawie otaku faktycznie są tacy toksyczni? Nie mam pojęcia, może to np. wina miejsca, że wszystko tam takie toksyczne? xd A futrzaki? To już prawdziwy konflikt czy też tylko rozdmuchane lokalne napięcie? Who knows all of these? ^^

Cóż, nie wnikam, i pozdrawiam, mam nadzieję, iż wyczerpująco odpowiedziałem na zadane w pierwszym poście pytanie ^^
[Obrazek: zdMPIzg.jpg]

Odpowiedz
#4
To tak tylko swoją drogą, ale konflikt wielbicieli kolorowych koników kochających przyjaźń z fanami hybryd ludzi z psami i lisami brzmi co najmniej zabawnie dla zwykłych osób.
Celestia was never on your side...
Odpowiedz
#5
"fanami hybryd ludzi z psami i lisami"
Rob, mylisz furries z otaku. Otaku są od małoletnich dziewczynek z oczami jak spodki i kolorowymi włosami.

Tarcia między weeaboo a horseloverami? Pierwsze słyszę. Owszem, pojedyncze jednostki będą się wyzywać od zboczeńców i przygłupów, jak na Internet przystało, ale jakiejś takiej ogólnej nienawiści między obydwoma fandomami nie zaobserwowałam.
Odpowiedz
#6
Ja nigdy nie trafiłem na mangowców, którzy mieliby coś do broniaków. Wręcz przeciwnie.

Broniaczowy fandom w okresie swojego formowania się sporo pożyczył sobie od innych fandomów, w czym nie ma nic niezwykłego. Rzecz w tym, od kogo najwięcej - mianowicie od futrzaków (anthro-arty, fursony -> ponysony itp.) oraz od otaku właśnie (np. filmiki AMV -> PMV, liczne w internetach humanizacje postaci z MLP z mangowymi oczami, a nawet takie rzeczy jak cosplay czy shipfiki, które teoretycznie występują w każdym fandomie, ale - przynajmniej moim skromnym zdaniem - właśnie w mangowym są najsilniej zaznaczone; R34 przyszło z jednej i z drugiej strony). Wynika to z tego, że do fandomu MLP sporo osób trafiło właśnie od ludzi przebierających się za zwierzęta i od mangozj*bów - i nie zawsze porzuciło swoje dawne zainteresowania. Wielu broniaczy jest jednocześnie otaku, moje dwie siostry oglądają animce całymi seriami i nigdy nie miały ze mną konfliktów na tym tle (choć ja jestem miłośnikiem kolei i wszyscy wiedzą, że jedtem dziwny - konflikty mamy, jak w każdej rodzinie, i tak jak wszędzie indziej dotyczą zwykle zmywania naczyń, ale ja nie o tym).

Być może, tak jak już napisał Sprom, toksyczność tych ludzi, o których piszesz, wynika właśnie z licznych podobieństw między fandomami. Nie wiem, czy broniacze są "gorszą wersją" mangowców, ale na pewno mangozj*by, patrząc na kucozj*bów, widzą siebie w krzywym zwierciadle. Żeby sprawę uprościć - w największym możliwym skrócie widzą w nich to, co broniaki widzą, jak patrzą na futrzaków. (Tyle, że znane mi futrzaki przynajmniej nie udają normalnych i wręcz całym sobą krzyczą "TAK, JESTEM DZIWNY", a broniacze z jakiegoś powodu mają jednocześnie silną potrzebę ostentacyjnego okazywania swojej odmienności - stąd te wszystkie przypinki, torby, epatowanie kucami w miejscach publicznych, szalenie wnerwiający zwyczaj z początków fandomu "mods are asleep, post ponies" itp. - i równie silną potrzebę bycia uznawanym za osobę normalną).
Pam-ta-ta-tam! - Konstal 105Na o powyższej wypowiedzi.

Jestem zwolennikiem linii 326 oraz przegubów na niej!
Odpowiedz
#7
(09-02-2016, 22:49)Ylthin napisał(a): "fanami hybryd ludzi z psami i lisami"
Rob, mylisz furries z otaku. Otaku są od małoletnich dziewczynek z oczami jak spodki i kolorowymi włosami.\

Uwaga, wstawiam małoletnią dziewczynkę z oczyma jak spodki i kolorowymi włosami.


Jako, wbrew pozorom, w gruncie rzeczy początkujący mangozjeb, nigdy nie spotkałem się z hejtem mangozjebów na fanów osiołków. O wiele częściej przysżło mi znosić hejty kucojebów. Mógłbym więc odwrócić pytanie: dlaczego fani osiołków są tak bardzo uprzedzeni wobec mangoamino? Ktoś mógłby pomyśłeć, że skoro oglądają i tak pedofilską kreskówkę, to nie będzie im przeszkadzało, że ktoś ogląda hińskie bajki. A jednak na moim przykładzie okazuje się, że jest zupełnie odwrotnie. Jestem prawdziwym męczennikiem. Nie robię nic złego, a jednak ciągle dostaję bany, i to tylko dlatego, że wrzucam postaci posiadające dwie nogi i dwie ręce zamiast czterech kopyt. Więc jak to jest, kucojeby? Dlaczego osiołki są dobre, a amino jest złe? Czy to dlatego, że nie potraficie przyznać, że azjatycka kultura najlepszą kulturą jest?
Odpowiedz
#8
(28-01-2016, 22:15)KochamChemie napisał(a): Otaku, albo inaczej zwani jako mangozjeby zaczęły podchodzić do istnienia naszego fandomu bardzo agresywnie... no dobra, ja rozumiem, że można serialu nie lubić, czyli można go po prostu nie oglądać i unikać,a el żeby być toksycznym do stopnia:

-wyśmiewania
-głupich żartów
-obrażania bezpośrednio członków fandomu

Pamiętam, że w trakcie chodzenia na regularne meety było dużo potyczek z toksyczną grupą mangozjebów.

Z czego bierze się toksyczność tej grupy? Czemu otaku są tacy antyMLP? Ogólnie odnoszę wrażenie, że tylko otaku wobec MLP:FIM są tacy toksyczni?


A spójrzmy na tę sprawę z innego punktu widzenia:

Bronies, albo inaczej zwani jako kucojeby zaczęły podchodzić do istnienia naszego fandomu bardzo agresywnie... no dobra, ja rozumiem, że można anime lub mangi nie lubić, czyli można ich po prostu nie oglądać i unikać, ale żeby być toksycznym do stopnia:

-wyśmiewania
-głupich żartów (HIŃSKIE BAJKI HEHEHE)
-obrażania bezpośrednio członków fandomu (mangozjeby, fani pedofilskich bajek)

Pamiętam, że w trakcie chodzenia na regularne meety było dużo potyczek z toksyczną grupą kucozjebów.

Z czego bierze się toksyczność tej grupy? Czemu bronies są tacy antyotaku? Ogólnie odnoszę wrażenie, że tylko bronies wobec otaku są tacy toksyczni?

Oczywiście nie tylko kucofani są antyotaku, tak jak i nie tylko otaku są antyMLP. Otaku mogą być bardziej nielubiani, bo po prostu anime i mangi jest więcej oraz istnieje dłużej.

A co do wojen fandomów - ludzie dzielili się na grupy lubiące dane rzeczy i nienawidzące tej innej rzeczy już od dawna. Marvel kontra DC Comics, Sega kontra Nintendo i tym podobne. Ślepe przywiązanie do jednej rzeczy/firmy/formy medialnej przy równoczesnym nienawidzeniu tej drugiej, "gorszej", innej to nie jest nowe zjawisko.
Przypominam, że w 1979 wśród fanów rocka skumulowała się taka nienawiść do disco, że usypali spory stosik z płyt z tą właśnie muzyką i wszystkie je spalili, więc przy takich akcjach przezywanki na byle forach to nic.


(11-02-2016, 03:22)Airlick napisał(a): Nie robię nic złego, a jednak ciągle dostaję bany, i to tylko dlatego, że wrzucam postaci posiadające dwie nogi i dwie ręce zamiast czterech kopyt. Więc jak to jest, kucojeby? Dlaczego osiołki są dobre, a amino jest złe?

Odpowiadam:
Raz - JESTEŚMY NA FORUM O PUCYKACH, CO NIE
Dwa - no okej, jest esbe, można gadać o wszystkim, ale o ile są fani Warhammera i bywa o tym dyskusja, o tyle takim szalonym weeaboo jesteś tylko ty. Owszem, są fani anime, ale nazwałbym ich umiarkowanymi. Jest mnóstwo możliwości - możesz sobie założyć temat o bajkach, są inne fora lub grupy dyskusyjne, jest /a/, więc błagam, nie jęcz już, że nikt nie chce rozmawiać o tym, o czym ty chcesz akurat rozmawiać. duh


(11-02-2016, 03:22)Airlick napisał(a): Czy to dlatego, że nie potraficie przyznać, że azjatycka kultura najlepszą kulturą jest?

Pisz więcej takich głupot i dziw się dalej, czemu cię banują.


I żeby nie było - bronies też spamowali tęczowym syfem, gdzie tylko się dało, ale to było dawniej i już przystopowali, za to anime smug faces nadal widuję.
Odpowiedz
 Marchewkę przyznali   ChrisEggII(+1)
#9
Kiedy jeszcze w Warszawie odbywały się cotygodniowe spotkania http://pone.net.pl/showthread.php?tid=41 ci od anime też mieli spotkania mniej więcej w tych samych miejscach i tym samym czasie, więc robilismy im konkurencję o lokal. Pamiętam, jak kiedyś dużą grupą zajęliśmy piwnicę KFC i musieli się zadowolić owalnymi stołami przy kiblach. Jeden z nich wziął wtedy długi balon, zrobił z niego konia, przyszedł do nas i go przekuł w ramach protestu.

Poza tym oni odebrali nam cześć naszych ludzi, wyglądają dziwnie, mają kolorowe włosy i trudno u nich rozpoznać płeć, czyli mają cechy subkultury i jak ktoś się chce przyczepić, to powód znajdzie... zaraz, nieważne, miało być o tym czemu oni hejcą nas, a nie czemu my hejcimy ich.

Chemik: zacząłeś ten temat, a sam nie cierpisz futrzaków. No to zastanów się dlaczego i przez analogię będziesz miał powody, czemu mangowcyi nie lubią nas.

Jeśli chodzi o anime, to polecam:
1) "Erased" - chłopak cofa się w czasie i próbuje zapobiec śmierci kilku ludzi.
http://kissanime.to/Anime/Boku-dake-ga-Inai-Machi

2) "No matter how I look at it, it's your guys fault I'm not popular" - licealistka ma problemy ze sobą i swoim życiem, bo nikt nie zwraca na nią uwagi. Komedia polega na jej niezręczności (ang. cringe) w kontkatach z innymi i niezręcznych sytuacjach w jakie się pakuje.
http://kissanime.to/Anime/Watashi-ga-Mot...-Warui-Dub
http://kissanime.to/Anime/Watashi-ga-Mot...-Warui-OVA

3) "Log Horizon" - o graczach zamkniętych w świecie z MMO. Jest lepsze niż "Sword Art Online", bo zamiast romansidła jest kombinowanie z ekonomią i wygrywaniem trudnych walk.
http://kissanime.to/Anime/Log-Horizon-Dub
http://kissanime.to/Anime/Log-Horizon-2nd-Season-Dub

4) "Spice and wolf" - wczesny renesans, obwoźny handlarz dostał misję eskortowania pogańskiego bóstwa (pół kobiety, pół wilka) na północ. Romasidło, ale kreskówkę ratują wyjaśnienia na temat ekonomii (dewaluacja monet przez zmniejszenie zawartości srebra, spadek wartości towaru przez spadek popytu, bańka spekulacyjna, używanie pieprzu jako waluty, lokalny monopol kościoła na złoto)
http://kissanime.to/Anime/Spice-and-Wolf-Dub
http://kissanime.to/Anime/Spice-and-Wolf-II-Dub
Odpowiedz
#10
Jak już ktoś pisze o anime które poleca, to dodam kilka.

Black Lagoon - wielki złodupny murzyn, rzucanie faków co 13,7 sekund, zabijanie dzieci, dzieci zabijają innych, śmieszny angielski.

Hellsing (Ultimate) - kot shrodinger, cycki, wielki złodupny irlandczyk, szczękościsk i podświetlane gogle spawalnicze. Ten pierwszy ma też fajny opening.

Cromartie High School - nie wiem xd

Non Non Biyori - ruski film the animation - 2h, jakaś wieś, wszyscy najebani, nikt nie wie co się dzieje, o ile w ogóle coś tam się dzieje. Raz chyba podłoga w szkole przegniła.

Inu to Hasami wa Tsukaiyou - koleś lubi czytać książki, więc umarł i zamienił się w psa. Jest masochistka z wielkimi cyckami i rozgotowaną twarzą.

Prison School - bardzo fajne przedstawienie polskich obozów koncentracyjnych jako szkoły. Chociaż w sumie to nie polecam.

Czterech pancernych i pies - pilot ma schizowy opening i w sumie to nie ma związku z całą resztą, bo jest o mongolskich komandosach na syberii, których plany krzyżuje młody góral, ale potem jest fajnie, dostaje czołg i kolegów. Girls und panzer, tylko że z facetami i fajniejszym czołgiem.

Plusy:
-fajniejszy czołg
-fajniejszy soundtrack
-fabuła
-klimat
-pies

Minusy:
-czołgi nie driftują
-czołgi nie latają
-nie ma finek w BT-42
-czarno-białe, chociaż niektórym (np. mi) to nie przeszkadza. Ten celowy zabieg stylistyczny sprawnie buduje klimat noire.

Polecam cieplutko.
[Obrazek: nZHxp.jpg]
Odpowiedz





Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości

Silnik Mybb   MasterStyle By Wojtas (Krugerz)
Polskie tłumaczenie     Mybboard.pl